Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krissxc z miasta Bielawa. Mam przejechane 32049.77 kilometrów w tym 3589.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h
Informacje o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Gminy w których byłem

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krissxc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
62.00 km 58.00 km teren
04:18 h 14.42 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1798 m
Kalorie: kcal
Rower:Magnus

BikeMaraton - VII edycja - Jelenia Góra, 23.07.2011 - dystans Mega

Sobota, 23 lipca 2011 · dodano: 28.07.2011 | Komentarze 0

Mistrzostwa Polski w Maratonie MTB
Trasa genialna, ciężko pod górę, w dół jeszcze gorzej :P Po całym tygodniu deszczu w górach było dużo błota - na szczęście takiej ciapy nie zaklejającej zbytnio opon, a w wielu miejscach drogi leśne to były potoczki a nawet rzeczki.

Początek bardzo szybki, chwilę asfaltem aby wyjechać z Jeleniej w kierunku Karpacza, potem ścieżką rowerową. średnia prędkość z pierwszych 14 kilometrów to ok 30 km/h. Niedługo potem rozjazd mini/mega-giga i ścieżka w kierunku słynnej Łopaty (główny podjazd krótki, ok 3 km, ale średnie nachylenie w okolicach 13%, maksymalne ok 30%). Zanim dojechałem do głównego podjazdu było ciężko, ale jakoś szło. Prawie cały podjazd udało mi się podjechać - tylko jeden, przedostatni fragment musiałem podprowadzić (ten najostrzejszy) gdyż tylne koło straciło przyczepność. Zjazd był świetny: spore, luźne kamienie, błoto i płynąca drogą woda :D. Jechałem szybko, byłem tylko wyprzedzającym, a nie wyprzedzanym. Następnie krótki podjazd, i znów techniczny zjazd... Jechałem obok innego zawodnika (wyprzedzałem go, ale wiedział o tym) jednak w pewnym momencie go zarzuciło... a ja odbiłem w prawo w ostry kamień - i tak oto pierwsza guma złapana. Jako że miałem dętkę, wymieniłem ją w ciągu kilku minut i znów byłem na trasie. Szybkie dokończenie tego pięknego, technicznego zjazdu i podjazd na bodajże Żużlową. Dość krótki ale stromy. I znów świetny zjazd, duuuuże kamienie, śliskie, gdyż płynęła tamtędy rzeczka. Zjeżdżam ostrożnie, ponieważ przede mną ludzie prowadzą rowery. W pewnym momencie idący przede mną pyta się przed stopniem skalnym czy jadę - szybka decyzja - jadę, ale asekuracyjnie wypiąłem lewą nogę... i dobrze, bo zahaczyłem o spory kamień - rower stanął dęba ale mi się udało zeskoczyć na bok - nie było OTB. Gdy rower upadł na bok usłyszałem tylko pssssyyyttt... kolejna guma, także w tylnym kole, a ja nie mam drugiej dętki. Powoli szedłem w stronę bufetu i pytałem mijających mnie kolarzy czy mają dętkę - niektórzy mieli, ale sami obawiali się gumy więc nie pożyczali. Dopiero po ok kilometrze spaceru zawodniczka pożyczyła mi dętkę, którą szybko zmieniłem i ruszyłem. Niedługo po tym był najdłuższy podjazd, który rzeczywiście mi się bardzo dłużył... na szczęście ostatnie dwa kilometry przejechałem rozmawiając z Piotrkiem, dzięki temu podjazd jakoś upłynął. Szybki bufet na szczycie i zjazd szybką, miejscami kamienistą i jak zawsze tego dnia wodnistą ścieżką. Ostatnie 10 kilometrów to jazda po hopkach, to szutrowych, to asfaltowych. Jakoś dotarłem do mety, ale przez gumy straciłem ok 25 minut i ok 60 miejsc. Czas całkowity to 4:48... Tragedia... Ale wrażenia z trasy super:D


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ijree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]